w dniu 26 czerwca 2000 roku prezydent USA Bill Clinton i premier Wielkiej Brytanii Tony Blair przewodniczyli starannie przygotowanemu spektaklowi teatru naukowego. Poprzez łącze wideo łączące Waszyngton z Londynem, ogłosili światu, że naukowcy ukończyli wstępny szkic sekwencji ludzkiego genomu.
To była niezła produkcja. Wśród towarzyszącej mu muzyki i oklasków ze strony naukowców, dyplomatów i członków gabinetu Clintona, prezydent wszedł do pokoju Wschodniego Białego Domu. Towarzyszyli mu dwaj liderzy konkurujących zespołów zajmujących się sekwencjonowaniem: Francis Collins, ówczesny dyrektor amerykańskiego Narodowego Instytutu Badań nad ludzkim genomem i Craig Venter, założyciel Celera Genomics, firmy utworzonej w celu komercjalizacji danych genomu.
to nie był dzień dla niedomówień, jak napisał reporter relacjonujący wydarzenie dla Natury. Jeden z uczestników, Mike Dexter, ówczesny dyrektor Wellcome Trust, opisał jego znaczenie jako przewyższające znaczenie wynalezienia koła. Sam Clinton powiedział: „Dzisiejsze ogłoszenie jest czymś więcej niż tylko epokowym triumfem nauki i rozumu … Dzięki tej dogłębnej nowej wiedzy ludzkość jest na skraju zdobycia ogromnej, nowej mocy do leczenia.”
dokładnie 20 lat po tym wydarzeniu, przełomowe znaczenie określenia sekwencji ludzkiego genomu jest jasne: zapoczątkowało rewolucję w ludzkiej biologii i medycynie, a sekwencjonowanie genomu jest teraz rutynowe.
nie ma zwycięzców ani przegranych
mniej mówi się o tym, jak początek nowej ery biologii był kulminacją jednego z ostatnich wielkich konkursów nauki XX wieku. Trudno sobie wyobrazić, że dzisiejsi politycy i ich doradcy ogłaszają rozejm pomiędzy pojedynkującymi się naukowcami – lub przypominają naukowcom, że współpraca ma taką samą wartość jak konkurencja. Clinton chciał podkreślić, że nie będzie zwycięzców ani przegranych z wyścigu sekwencyjnego. „Od tego momentu, silna i zdrowa konkurencja, która doprowadziła nas do dnia dzisiejszego … będzie połączona ze wzmocnioną współpracą publiczno-prywatną-powiedział, po czym wszyscy trzej mężczyźni — Clinton, Collins i Venter — uścisnęli sobie ręce.
korzenie rywalizacji obu zespołów sięgają wczesnych lat 90., kiedy Venter zrezygnował ze stanowiska naukowca w amerykańskich Narodowych instytutach zdrowia (NIH) w Bethesda w stanie Maryland, aby pracować w pełnym wymiarze godzin nad tworzeniem firm zajmujących się sekwencjami danych genomu. Wcześniej, w 1990 roku, naukowcy i agencje finansowania publicznego w Stanach Zjednoczonych uruchomił Human Genome Project (HGP), międzynarodowe konsorcjum zobowiązało się nie tylko do sekwencjonowania genomu, ale także do zapewnienia, że jego dane będą wolne dla naukowców do dostępu.
na spotkaniu na Bermudach w lutym 1996 r.partnerzy HGP zgodzili się udostępniać dane sekwencyjne co 24 godziny i umieszczać je w publicznych bazach danych. Venter odmówił udziału w tym układzie i obie grupy znalazły się w otwartym sporze. Venter argumentował, że HGP wydaje ograniczone środki publiczne — około 3 mld USD — na kłopotliwe podejście do sekwencjonowania wymagające „armii naukowców” z niewielkim zakresem innowacji. Tymczasem członkowie HGP zakwestionowali etykę modelu biznesowego Ventera.
rozmowy pokojowe
próbowano pośredniczyć w pokoju i wspierać współpracę, ale zakończyły się one niepowodzeniem i porażką. Dopiero w marcu 2000 roku, kiedy rozmowy między obiema stronami się załamały, Venter powiedział dziennikarzom, że decyzja HGP o wydaniu tekstu listu, który wysłał do Celery, przedstawiającego to, co postrzega jako punkty sklejające, była „rzeczą do zrobienia”. Jeden z czołowych członków HGP, John Sulston, ówczesny dyrektor Sanger Centre (obecnie Wellcome Sanger Institute) w Hinxton w Wielkiej Brytanii, powiedział, że zbieranie danych publicznych i sprzedawanie ich wraz z własnymi było „oszustwem”.
zakres witriolu w flagowym amerykańskim projekcie naukowym nie poszedł dobrze z Białym Domem, a Neal Lane, główny doradca naukowy Clintona, który jest teraz na Rice University w Houston w Teksasie, mówi, że prezydent naciskał na rozstrzygnięcie sporu. Ale przez cały czas obie strony — w tym ponad 1000 naukowców zaangażowanych w wysiłek publiczny-kontynuowały prace nad sekwencjonowaniem. Z ukończoną sekwencją w zasięgu wzroku, obie grupy ostatecznie zgodziły się, że przekroczą linię mety razem — a Celera opublikuje swoją sekwencję w literaturze naukowej. W swoim oświadczeniu w Białym Domu Clinton odwdzięczył się za ten gest, deklarując poparcie dla firm biotechnologicznych i patentowania odkryć genetycznych.
ostateczne porozumienie zostało wynegocjowane głównie przez Ariego Patrinosa z Departamentu Energii USA — gdzie pomysł sekwencjonowania genomu narodził się w latach 80 — tych-i Erica Landera z Whiteheada Institute w Massachusetts Institute of Technology w Cambridge, który gościł jedno z centrów sekwencjonowania HGP. Patrinos zaprosił Ventera i Collinsa na spotkanie w jego domu przy pizzy. „Byliśmy tylko we trójkę; to było niesamowite, jak szybko topił się lód”, powiedział później Patrinos.
patrząc wstecz na 40-minutową zapowiedź, uderzający jest fakt, że światowi przywódcy odegrali rolę w wysiłkach związanych z sekwencjonowaniem ludzkiego genomu. Służy również jako nieszczęśliwe przypomnienie, że chociaż Biologia nadal się rozwija, standardy mężnego stanu spadły do niewyobrażalnych dotąd głębokości.
trudno sobie wyobrazić, że Donald Trump lub Boris Johnson mają dziś taką rolę.